To nie twoja wina,przecież my jesteśmy w szoku,ja się psychicznie przygotowywałam do tego i miałam kila godzin na to bo jak by się wtedy od razu urodziła to bym nie była gotowa,oni się mnie nie pytali,poprostu mi dali fakt że tego nie żałuję ale już na rozpoznanie musiał jechać sam mąż,ja nie byłam w stanie. Już nie dałam kolejny raz zobaczyć malutkiej. Uważam że w większości szpitalach brakuje psychologów a w tak ciężkim momencie dla nas my nie jesteśmy zbytnio swiadome. Mama Natalki ur/zm 05.03.2010 i synka pod sercem 23tc D.Czekaj