Znalazłam kiedyś ten wiersz i czytam gdy jest mi żle-nie wiem kto go napisał: "Nie płacz kochana mamo, ja patrzę na ciebie od rana, jak tylko oczka otworzę i skrzydła anielskie rozłożę -to zaraz lecę do ciebie, pomimo,że jestem tu w Niebie, lecę,by ciebie utulić,do serca przytulić, głaskać twe włosy rozwiane i skleić twe serce złamane I znajdziesz mnie w listkach na drzewie i wiatru ciepłym powiewie i w jasnym słońcu promieniu i w ptaku co usiadł na ramieniu w Tatrach i szumie morza w tęczy łuku barwnym jak zorza w tatusia czułym uścisku, bo jestem tak bardzo blisko... i śpiewam ci liści szelestem i kocham-przy tobie jestem w zachodzie i wschodzie słońca ja będę z tobą do końca!" ...wierzę,że tak właśnie jest,że nasze aniołeczki-choć ich nie możemy dotknąć i przytulić są przy nas,bo w co innego mamy wierzyć... Kiedyś któraś z dziewczyn napisała mi: "...nasze dzieci nie umierają-zmieniają tylko datę swoich urodzin..."-może coś w tych słowach jest... pozdrawiam i przytulam...
Dla naszych aniołeczków <*><*><*>...prosto do Nieba
------------------------------------------------- Kocham was moje córeczki
|