Gosiu kochana , wiem ze zadne rady nam nie ukoja tego bólu ale rozmowy nawzajem troche pozwola go zrozumiec bo wiem po sobie ze on nigdy nie minie a równiez nie mozna sie do niego przywyczaic ani nauczyc z nim zyc , mozna go tylko nosic ciagle w sercu , ostatnie dni mam trudne jakos mi zle , widze ile mnie omineło z synkiem teraz dopiero to widze keidy zajmuje sie Amelka ile ona mi daje , ciesze sie ze zaryzykowałam , tyle sytuacji było złych ze mogłoby jej tez nie byc , ale dzieki Bogu jest , bez niej byłoby mi trudniej , patrze na nia i widze ile miłosci i czułosci nie mogłąm dac Andrzejkowi , ile chwil nam umkneło... odleciało niczym ptak...w nieznana dal... mama- ANDRZEJKA ur.w 24 tyg.ciązy (ur.30.11.2006- zm. 3.12.2006) mama 6 letniej Amelki i malutkiego Antosia
|