Witam serdecznie wszystkie mamy chciałam opowiedziec Wam swoją historie. Jestem dokładnie dwa miesiace i 13 dni po porodzie mojej malutkiej córeczki Różyczki, która zasnęła w moim brzuszku. Całą ciążę miałam idealną, przebiegała książkowo, nic nie wskazywało na to, ze skończy sie tak tragicznie :-(((.Termin miałam wyznaczony na 28 sierpnia ale w tym dniu nic sie nie dział, nastęnego też i tak do 30 sierpnia, kiedy to pojechalismy z mezem do szpitala i okazalo sie ze nasza ukochana córeczka nie żyje. Nie potrafie sie z tym pogodzic, cesarke zrobili mi nastepnego dnia. Codziennie przez 4 dni mialam mojego małego Aniołeczka przy sobie i codziennie zastanawialam sie jak to mogło sie stac - nie wiem, nikt nie wie, lekarze nie znaleźli przyczyny powiedzieli tylko że nieraz sie tak dzieje. Boże dlaczego ???
|