Dziękuję Martynko552 za te słowa i uwierz mi, ja bardzo staram się być silna, iść do przodu, jakoś oswajać ten ból i myśl, że Adaś jest w Niebie choć ja bardzo chciałam aby został z nami na Ziemi... Nie jest to łatwe, ale wiem, że mój Aniołek patrzy na mnie z góry i tam na mnie czeka. Pomaga mi myśl, że prędzej czy później spotkam się z moim Adasiem i wtedy będę mogła być dla niego prawdziwą mamą. Co do zazdrości, to ja już nie wiem czy to co odczuwam można nazwać zazdrością, bo w głębi duszy bardzo się cieszę, że moi znajomi mają zdrowe, śliczne dzieci i nie chcę, aby kogokolwiek spotkało to co mnie. To co czuję to jest ogromny żal, że nie mogę przytulić swojego dziecka, że nie będę nigdy słyszała Jego głosu, że nigdy nie zaprowadzę Go do przedszkola, nie kupię pierwszego rowerka... Ja po prostu okrutnie za Nim tęsknię. Bardzo chcę, żeby Adaś był ze mnie dumny, tylko czasem nie mogę pozbyć się wyrzutów sumienia, że się uśmiechnę, że coś sprawi mi radość, że wyjdę np. do kina, bo przecież mój dzidziuś nie żyje, wszystko się zmieniło a ja zachowuję się tak jakby nic się nie stało. Czasem słyszę od ludzi, że jakby im się to przytrafiło co mi, to pewnie by umarli z bólu i żalu. Wtedy czuję się tak jakbym była jakaś wyrodna, bo zamiast siedzieć i rwać włosy z głowy, to ja wychodzę na zakupy czy do znajomych. Zanim stałam się Aniołkową mamą, też myślałam, że w takiej sytuacji nie przeżyję ani minuty w takim cierpieniu, a jednak żyję. Mimo, że ból jest ogromny, pustka jeszcze większa, to żyję... W każdej minucie myślę o Adasiu, bo bardzo Go kocham i wiem, że to tylko kwestia czasu jak wezmę Go w ramiona i muszę żyć tak, że jak już umrę, to żeby mój Aniołek nie musiał na mnie długo czekać.
DarMa - mama Aniołka Adasia (*+ 27.05.2010r.)
Aniołek Adaś (*+ 27.05.2010 r. 38tc) Aniołek (+21.12.2011 r. 9tc) Aniołek (+29.09.2012 r. 10tc) Pola (*27.11.2013 r. 39tc)
|