Witajcie! Miesiac temu 23 lipca dostalam najwspanialsza nowine, pani oczekuje dziecka. Prosze zobaczyc jest serduszko ktore bije. To byla najwspanialsza chwila w moim zyciu... Bylo prawie pewne ze spodziewam sie mojej kruszynki, ale powiedzialam sobie poki nie zobacze nie chce za duzo myslec by nie cierpiec jesli by sie okazalo, ze to nie ciaza. Po raz pierwszy i ostatni widzialam moje malenstwo. Dwa dni potem ponowiono ecografie i ta sama pani doktor na moje pytanie co jest powiedziala przykro mi ale dzieciatka juz nie ma. Swiat mi sie zawalil, nie wiedzialam co ze soba zrobic. Pani doktor mnie zostawila a ja tak stalam na wpol naga i plakalam, plakalam. Bol niesamowity. Bylam w szpitalu i moj pokoj byl dosc oddalony od pokoju badan nie chcialam wychodzic bo balam sie ze inne kobiety w ciazy , czy ktokolwiek mnie zobaczy jak sie ciagne po korytazu. Wyszlam i wydawalo mi sie, ze ten korytasz nigdy sie nie skonczy. Nie chcialam uwiezyc w to co sie stalo. Tak bardzo chcialam miec moja kruszynke... Gdybym nie stracila mojego najdrozszego malenstwa mialoby dziesiec tygodni i moze nawet byloby juz cos widac, troche brzucha. Ja wiem, ze moja najslodsza kruszynka jest szczesliwa w Niebie i nie chce by jej mamusia plakala. Ale to boli, bardzo boli i zdaje sobie sprawe, ze minie duzo czasu zanim przestanie mniej bolec. Lacze sie w bolu z innymi Aniolkowymi rodzicami. Ciesze sie, ze jest to forum, przynajmniej mam z kim porozmawiac. Swiatelka dla wszystkich malenstw (*)(*)(*)(*)(*)(*)(*)(*)(*)(*)(*)(*)(*) Elwira
|