Aniołku mój kochany, dziś mija pół roku jak się urodziłaś by od razu odejść do Nieba, a ja od rana ryczę, tak mi smutno i przykro, bo nie mam Ciebie obok siebie. Znowu mam gorsze dni, czuje jakbym leżała przytłoczona wielkim cieżarem, mimo że świeci słońce, dla mnie jest jakoś szaro i ciemno na dworze. Dziś szczególnie czuje jakby to był ten lutowy ,mrozny dzien, dzien w którym odeszłaś. A ja mam ciągle przed oczami widok sali porodowej, widok białej trumienki . Dodaj córeńko mamusi sił bym mogła podnieść się dla Ciebie, bym mogła życ dalej. Tak bardzo za Tobą tęsknie i tak mocno Cię kocham. Przyjdę dziś do Ciebie na Twój maleńki grobek, zapalę Ci świtełka, przyniosę białe kwiatki, tylko tyle mogę Ci ofiarować Amelko, a tyle mogłabym Ci dać, tyle pokazać , dlaczego nie ma Ciebie tu z nami? Czuwaj nad nami córeczko i dodawaj nam sił. Tak bardzo Cię kocham i tęsknie i nigdy nie przestanę (*)(*)(*)(*)(*)(*)(*)......
|