Moje drogie Aniołkowe Mamy!! Jestem tutaj z wami od raptem miesiąca po stracie mojej córeńki Majeczki ( 15.01.2010), która zasnęła we mnie w 38 tc. Nie wiem co zrobiłabym bez tego forum... Po tej stracie swiat mój się zawalił, wszystko runęło, jedynie mąż i moje dzieci iskiereczki trzymają mnie przy zyciu , naprawdę nie wiem co stałoby sie gdyby nie oni..... Ale chciałam was zapytac i prosić o informację, jest was tyle Aniołkowych Mam, które tak jak ja dowiedziały się ,że ich dzieciątko umarło pod sercem w 38 tc lub podobnie. Ja jechałam najszczęsliwsza w świecie- że to już- do porodu z normalnymi skurczami i rozwarciem dosyc konkretnym......Nigdy nie zapomnę wyrazu twarzy połoznej która rozpaczliwie szuka na moim brzuchu znaku zycia mojej Majeczki..Potem Usg zrobione przez lekarza i wyrok : wewnatrzmacziczna śmierć!! I do dziś to jedyne wyjaśnienie które usłyszałam, wyniki sekcji zwłok potwierdzają że była zdrowa- bez patologii, ale poprostu umarła we mnie( wylewy do nadnerczy są podobno objawem zgodnu organizmu).... I tyle, ani jeden lekarz nie uznał ze trzeba porozmawiac i wyjasnić, przecież to oni zostali powołani do swojej roli, a my jestesmy zdani na nich. Nic więcej nie wiem........ Czy któraś z was, która była w podobnej sytuacji dowiedziła się czegoś więcej, znacie powód śmierci dziecka, czy ktoś wam próbował wyjaśnić ,porozmawiać... Proszę podzielcie się ze mną wszystkim co wiecie o przyczynach.... Dziękuję i ściskam was wszystkie mocno! Hannah mama Aniołka MAjeczki i Zuzi i Mikołajka Hannah mama Majeczki (38tc *+ 15.01.2010) i Zuzi i Mikołajka
majaknopek.pamietajmy.com.pl
|