dlaczego.org.pl  
Forum dlaczego.org.pl  >> STRATA DZIECKA
Nie jesteś zalogowany!       

Nasza Juleńka!!!!!(*)(*)(*)(*)(*)Hits: 413
Doncia08  
09-02-2009 14:18
[     ]
     
Jestem tu nowa i nie wiem od czego mam zacząc,ale tak jak wy jestem aniołkową mamą-niestety:(Mam juz dwóch chłopców starszy ma prawie 8 lat,a młodszy 4,5 latka.Pragnęłam jeszcze do szczęścia córeczki chociaż mąz był pewien,że u nas jest monopol na samych chłopcow!Jednak ja miałam przeczucie i swoja intuicję,które mówiły mi,że tym razem będzie dziewczynka byle bym tylko zaszła w ciąże bo pewnego czasu pojawiły się problemy u mnie zaczęlam plamic miedzy okresami i jak się potem okazało zrobił mi się torbiel na prawym jajniku i nasze pragnienie o kolejnej dzidzi musiały zaczekac,aż się wyleczę!Brałam prowerę i plamienia na szczęscie ustały a ja poszłam na wizytę do lekarza,który stwierdził, że torbiel zmalał i można podjąc proby.To był styczeń 2008 roku pierwsza próbę podjęliśmy w lutym 2008,ale nie zaskoczyło.Następną była w marcu i nie przypuszczałam,że się uda tym razem ,byłam przekonana,że troszkę bedziemy musieli się postarac zanim ujrzę te 2 magiczne kreseczki!Ale jakież było moje zdziwienie kiedy końcem marca okres nie przyszedł!Jednak nie przywiązywałam do tego dużej wagi bo myślałam,że może znowu torbiel dał o sobie znac?Przyszedł kwiecień a dokładnie 2.2008 r i zrobiłam sobie test by miec pewnośc dlaczego okres nie przychodzi.I udało się zobaczyłam te 2 cudne kreseczki!!Byłam w ciązy!!Nie ukrywam,że wtedy moja radośc przeplatała się z obawami bo miałam pewne problemy zdrowotne.Jednak szybko te obawy zostały wypchnięte przez radośc!!!Miałam przeczucie i byłam pewna,że tym razem to bedzie córcia!!!Poszłam do ginekologa jeszcze w kwietniu i on potwierdził,że jestem w ciąży!!!Bardzo się cieszyłam!!Termin miałam na 15 grudnia 2008!Potem w maju troszke się przestraszyłam,że strace dzidzię bo pojawiły sie plamienia,których nie miałam w 2 porzednich ciązach i juz wtedy miałam dziwne przeczucia ,że z tą ciążą bedzie inaczej!!!Plamienia udało sie wyciszyc brałam luteinę!Potem juz wszystko było w jak najlepszym porządku.Mijały dni ,tygodnie i miesiące ,przyszło lato,ja czułam sie świetnie.Pod koniec sierpnia miałam koszmarny sen,że trace dziecko,ale nie to co nosze pod sercem tylko tego starszego synka!Jak ja się wystraszyłam,wstałam w nocy i sprawdzałam czy synus oddycha!!!Zaczął się wrześień(teraz to jest mój najgorszy miesiąc w życiu!)poszliśmy z starszym synkiem najpierw do Kościółka na mszę na rozpoczęcie roku szkolnego,a potem do samej szkoły!!!To był 1 września 2008,przyszedł 2 września zaprowadziłam synka do szkoły to jego pierwszy rok szkoły(1 klasa) i wróciłam do domku.Popołudniu odebrałam synka i poszlismy na spacer!!!Przyszła ta koszmarna środa 3 września 2008 roku i wtedy to przestałam czuc moje maleństwo!Cały dzień nie czułąm ruchów,ale nie panikowałam bo dzidziuś często przez dzień spał,a dopiero na wieczór dawał o sobie znac więc czekałam na wieczór!!Ale przyszedł wieczór i nadal nic nawet juz zaczęłam ruszac brzuszkiem ,ale i to nic nie dało:(Całą noc nie spałam już przeczuwałam,że dzidzi coś się stało:(Rano tj.4 września zadzwoniłam do swojego gin ,kazał przyjśc,pojechałam z duszą na ramieniu!!Od razu zrobił usg i wtedy tez usłyszałam te najgorsze słowa w moim życiu:"No nie jest ciekawie serduszko przestało bic!"Nie mogłam powstrzymac łez i zrozumiec tego jak to? dlaczego?Przecież tydzień temu byłam na wizycie i wszystko było ok?!wtedy tez chciałam się dowiedziec co to za maleństwo rośnie tam pod serduszkiem u mnie,ale niestety nie było widac bo dzdziuś ułożony był pośladkowo:(Płakałam u tego mojego lekarza jak bóbr!!!Nie mogłam tego wszystkiego zrozumiec,pojąc przecież wszystko było dobrze!!???Kazał mi w piątek 5 września przyjechac do Krakowa bo on tam w szpitalu jest na wywołanie porodu!Wróciłam do domu,mąz wrócił wcześniej z pracy i oboje płakaliśmy jak dzieci nad tym co spotkało nasze maleństwo i nas!!Zawiadomiliśmy naszych rodziców,którzy też bardzo to przeżyli!Chłopcom nic na razie nie mówiliśmy,choc oni na pewno już wiedzieli też,że coś jest nie tak bo wciąz widzieli nas płaczących!rodzice nasi prosili bym nie czekała do jutra tylko jeszcze dzisiaj,żebym jechała do szpitala tu do nas.Niebardzo chciałam bo miałam niemiłe wspomnienia po 2 porodzie kiedy w czasie porodu zaczęły sie komplikacje bo temu młodszemu synkowi podczas skurczów zaczęło zanikac tętno,a lekarz nic nie robił tylko darł się na mnie,że mam przec!A ja już wtedy tak się bałam!!!I jak się potem okazało synek był owinięty pępowiną!!!Wtedy jednak Bozia pozwoliła by wszystko dobrze się skończyło i synek został z nami!!Teraz jednak się nie udało:(Pojechałam jednak do tego szpitala bo bałam się ,że może mi coś złego grozic,a przecież mam jeszcze 2 dzieci,które mnie tutaj potrzebują!!!Pojechaliśmy więc na wieczór!chłopców zawieźliśmy do dziadkow.Na izbie przyjęc była moja znajoma położna,która zaraz wezwała lekarza!Znowu były badania,usg,ale niestety diagnoza ta sama-serduszko nie bije!:(
Położyli mnie na salę bo już było późno by coś robic,a bez decyzji ordynatora tym bardziej nikt nie mógł podjąc żadnych działań!!I po co ja tam pojechałam w sumie mogłam jeszcze spokojnie tę noc w domciu spędzic ,a rano jechac do mojego lekarza bo na to samo wyszło!!!!Nic nie spałam w nocy z czwartku na piątek!!!Rano w piątek przyszedł ordynator i zadecydował wywołanie porodu!!Zaprowadzili mnie na salę gdzie miałam urodzic,dali mi żel na wywołanie porodu,ale oprócz lekkich skurczy nic więcej się nie pojawiło!!Dali jeszcze kroplówke,która tez nic nie dała!!wróciłam na sale i dopiero jutro w sobotę(6 września )wzięli mnie znowu by wywoływac poród!!!!No i znowu poszłam na tę salę.Tym razem od razu dostałam kroplówkę!!Zaczął sie mój koszmar!!!Czułam się fatalnie po tej kroplówce,wymioty,biegunka,silniejsze skurcze,to wszystko mnie tak osłabiło,że nie wyobrażałam sobie jak ja urodze?!!!Skurcze coraz mocniejsze,a ja coraz słabsza jednak oprócz skurczy nic,żadnego rozwarcia nie było!!!dostałąm 2 zastrzyki rozskurczowe,ale one też nie pomogły!!!Jedna kroplówka się skończyła i dostałam drugą,ale wciąż nic poza skurczami i złym samopoczuciem się nie działo!!!Koszmar!!!I tak przeleżałam tam cały dzień na tej sali z nadzieją,że dzisiaj urodze!!?Ale niestety nic i wieczorem wróciłam na salę!!!Przyszedł ordynator bo miał dyżur nocny i powiedział,że jutro czyli w niedzielę zrobimy przerwę i dopiero w poniedziałek powtórzymy próbę wywołania porodu!!!Perspektywa niedzieli w szpitalu była nieciekawa!!!I do tego ta niepewnośc kiedy urodzę?Kiedy wrócę do domku?Niedziela była pelna odwiedzin chociaż ja wcale się z nich nie cieszyłam bo myslami byłam zupełnie gdzieś indziej!!!Przyszedł ponoiedziałek 8 września 2008 r od rana zaczęłęły się próby wywołania porodu.Najpiwerw założyli mi ten koszmarny żel po którego założeniu musiałam godzinę leżec plackiem,a tu zaczęły sie od razu mocne skurcze i ten ból był nie do zniesienia!!!Potem kropłowka- znowu!!Skurcze już naprawdę były nie do zniesienia,ból krzyzy był straszny,a ja juz słaba, marzyłąm by dzisiaj w końcu urodzic by choc ten koszmar sie skończył!!!Położna powiedziała jednak,że możliwe,że dzisiaj juz urodzę.Ciekawe tylko kiedy bo ja już nie mogłam wytrzymac w tych bólach!!!??I nagle szybko zaczęlo sie przygotowanie do dobierania porodu:(Ból straszny,ja słaba i obawa skąd wezmę siły by przec?I Stało sie o 15.15 jakimś cudem urodziłam i wtedy też dowiedziałam się ,ża mam córeczkę:(Te moją wyczekiwaną i wymarzoną coreczkę ,którą miałam urodzic dopiero w grudniu,a urodziłam 8 wreześnia w 26 tyg ciąży!!!I diagnoza- owinięła się bidulka pępowiną wokól szyjki i udusiła się( znowu ta nieszczęsną pępowina!)Poprosiłam położną by ją ochrzciła i dała na imię Julia!Jak ja tam płakałam aż lekarz się pytał czy mnie tak boli?A mnie bolało i to bardzo,ale serce!!!!Potem mnie uśpiji,żeby wyczyścic macicę z łożyska!!Obudziłam się i poczułam się pusta,bezisilna,bezradna i pełna goryczy i rozpaczy!!!!Przewieźli mnie na inną salę-samą:(A ja nic tylko płakałam,płakałam aż przyszła położna i dała mi tabletekę na uspokojenie!!!Zasnęłam po niej ,a rano wstałam taka nieswoja,dziwna,oszołomiona!!!!Po dwóch dniach mnie wypisali!wróciłam do domu sama:( i rozpoczęliśmy z mężem załatwianie pogrzebu naszej malutkiej córeczki!!!:(Powiedzieliśmy chłopcom,że mają siostrzyczkę,ale ona jest teraz w niebie u aniołków!!!!12 września pochowaliśmy naszą kochaną córunię-Julcię!!!Do dzisiaj nie mogę się pogodzic z jej odejściem i niegdy sie nie pogodzę!!!Jak widze matki z maluszkami to wyobrażam sobie jak by to było jakby Julcia była z nami?Jednego nie mogę sobie darowa,że jej nie zobaczyłam i że posłuchałam tych położnych,że lepiej nie oglądac bo takie dzieci nie wyglądają tak ładnie jak normalnie urodzone!!Jak mogłam nie zobaczyc cię malutka przecież przez 26 tyg nosiłam cię pod sercem?Nigdy sobie tego nie daruję!!!Wtedy też nie myślałam normalnie i bałam się na ciebie spojrzec bo bałam się,że SERCE MI PĘKNIE JAK CIĘ ZOBACZĘ!!!WYBACZ MI JULEŃKO!!!jA SOBIE TEGO NIE WYBACZĘ NIGDY!!!Wczoraj 8 minęło 5 miesięcy jak odeszłas do aniołków jak twoje serduszko przestało bic!!!A 12 bedzie 5 miesięcy jak cię pochowaliśmy:(Myślę by znowu sprobowac postarac się o jakieś rodzenstwo dla twych braci,ale o ziemskie rodzeństwo jednak strach przed tym co było i co może znowy się stac mnie paraliżuję!!!Boję się i to bardzo się boję bo 2 raz już bym nie zniosła jakbym miała przechodzic to samo!!!Ale ta pustka po tobie jest taka duża,ten ból i uczucie nie spełnienia ,że te obawy są jakby zagłuszane przez tę wielką chęc by znowu spróbowac by znów zostac mamą,ale tym razem ziemską!!!!Kochamy cię córeczko całym sercem i bardzo nam ciebie brakuje!!!Proszę czuwaj nad nami tam z góry i dopomóż nas w tej decyzji i próbach!!!Pozdrawiam wszystkie aniołkowe mamy:)To mój emeile gdyby któraś z was chciała do mnie napisac!!!!Dona0809@wp.plProszę was aniołkowe mamusie napiszcie czy wy tez chcecie znowu się postarac o dzidzię?A może juz któraś z Was się postarała i jest szczęśliwie juz w ciązy?Napiszcie jak to u was z tymi obawami jest,było i jak długo musiałyście się starac by znowu ujrzec te 2 magiczne kreseczki?Napiszci mi czy to pragnienie moje by znowu sprobowac jest własciwe?czy powinnam sobie po tych przejsciach może juz darowac?Ja tak bardzo bym chciała jeszcze móc przytulic takie maleństwo w swoich ramionach!!!I tak bardzo bym chciała miec takie maluszka!!!Pozdrawiam was kochane aniołkowe mamusie!!!! 
Dorcia
Ostatnio zmieniony 16-02-2009 12:41 przez Dorcia08

  Temat Autor Data
*  Nasza Juleńka!!!!!(*)(*)(*)(*)(*) Doncia08 09-02-2009 14:18
  Re: Nasza Juleńka ania27 09-02-2009 14:37
  Re: Nasza Juleńka Dorcia08 09-02-2009 21:29
  Re: Nasza Juleńka mama Igorka 09-02-2009 14:45
  Re: Nasza Juleńka magdulkaw 09-02-2009 14:56
  Re: Nasza Juleńka Dorcia08 09-02-2009 15:44
  Re: Nasza Juleńka kasia-m 09-02-2009 15:58
  Re: Nasza Juleńka 08.09.08-nasz aniołek kochany!!!! mira 09-02-2009 19:23
  Re: Nasza Juleńka 08.09.08-nasz aniołek kochany!!!! miriam2 09-02-2009 19:43
  Re: Nasza Juleńka 08.09.08-nasz aniołek kochany!!!! madziarek55 09-02-2009 20:01
  Re: Nasza Juleńka 08.09.08-nasz aniołek kochany!!!! Agik 09-02-2009 20:04
  Re: Nasza Juleńka 08.09.08-nasz aniołek kochany!!!! Moni27 09-02-2009 22:18
::   w górę   ::
Przeskocz do :
Forum tworzone przez W-Agora