Pewnie nie powinnam tego pisać, na pewno Cię nie pocieszę. Jedyne co mogę zrobić to napisać że mnie też boli i nigdy nie przestanie. Jutro minie miesiąc od śmierci mojego synka. Próbuję żyć (byłam dzisiaj umówić mój powrót do pracy) ale nic nie ma sensu. To co się stało jest tak straszne, że przeraża innych, przyjaciele zawiedli, sąsiedzi odwracają głowę na mój widok, mąż boi się że zwariuję. Wiem, że nie wyglądam kwitnąco,ale potrzebuję się wygadać. Może tutaj... Ula
|