Moje maleństwo zasnęło w moim brzuchu miesiąc temu a ja cały czas mam nadzieję że obudzę się wreszcie z tego koszmaru i mój synuś będzie smacznie spał sobie w swoim łóżeczku a gdy się obudzi nakarmię go,przewinę.Niestety mój koszmar nie chce się skończyć.Żyje jak w letargu,jestem jak automat.Nic mnie nie cieszy,życie straciło kolory.Nigdy nie będzie już tak samo.Mąż tłumaczy że musimy być silni dla naszego Szymusia żeby miał mu kto zapalić znicz.Pewnie ma racje ale jak tu żyć.............?Zamiast wybierać wózek zastanawiamy się nad pomnikiem.To nie tak miało być synku,nie tak.
Monika mama aniołka Szymusia(+18.09.08) Monika mama aniołka Szymusia(+18.09.08 39tydz.), Bartusia(ur.19.12.2009)i Tomcia(ur.19.04.2012)
|