5 maja mineła rocznica jak urodziła m Juleczke. 12 maja ją pochowaliśmy. W zasadzie od 2 maja, bo wtedy umarła, jestem zła, chodzę zła, na wszystkich warcze. Jej tatuś był u nas ze swoimi rodzicami...pokłóciliśmy się, później znów. Nie zgadniecie o co. Czy iść na grobek Juli razem czy osobno- nie jesteśmy już parą. Walczymy jak pies z kotem tylko o co? Ja chyba nadał wyrzucam z siebie całe pokłady złości, że los odebrał mi najukochańszą córcie a później jego. Czy to normalne? czy już zawsze będę go kochać, bo co do tego, że żal, ból, tesknota i miłóść dla Julki nie przejdą jestem pewna. Dałabym wszystko żaby cofnąć czas... Dla Ciebie moja Anielico [*] Dla wszystkich Aniłeczków {***} Aga mama Julci (*+05.05.2007) Tangerine
|