urodziłam mojego Kamilka w 23 tc, trafiłam do szpitala z lekkimi skurczami, podczas badania okazało się ze szyjka się skróciła i rozwarła na 1 cm. stwierdzono niewydolność. ale... tydzien wczesniej byłam w tym samym szpitalu, też ze skurczami. podczas 20 min bad. ktg miałam 3 skurcze, których urządzenie nie zarejestrowało. pani mnie zbadała, szyjka ok. zgłosiłam jej te skurcze, ale ona stwierdziła ze to widocznie maluch się wierci mocniej, i ze to nie skurcze, kazała się wyluzować i iść do domu. teraz wiem, ze zadne ktg nie wykaze skurczy w tak młodej ciąży, badanie ma sens po 30 tc... dlaczego nie podano mi wtedy leków na zahamowanie ich? wtedy by zadziałały, tydzien pozniej doprowadziły do skrócenia szyjki i rozwarcia. okazuje się tez ze najprawdopodobniej nie mam niewydolności, poniewaz rozwarcie nie zwiększyło się nawet jakmiałam juz bardzo mocne skurcze, walczyłam ponad 70 godz w szpitalu, i nic- nadal 1 cm, więc szyjka trzymała mocno, nie była niewydolna. puściła dopiero na 1 czy 2 godz przed porodem. postanowiłam złożyć skargę u rzecznika praw pacjenta, jutro jadę... czy ktoś juz walczył z lekarzami? jak to sie odbywa? Monika, mama Okruszka 31.03.07 6tc [*] , Kamilka 01.01.08 23tc [*] i Drobinki 06.09.08 5 tc [*] i maleńkiego, pięknego Krzysia 30.05.10...Would you know my name if I saw you in Heaven...?
|