Jezu, jak mi jest źle... Już prawie dwa miesiące od tego tragicznego dnia, już myślałam, że jest lepiej, a jest coraz gorzej. Prochy nie przynoszą żadnej ulgi, zresztą to nie jest rozwiązanie. Czuję się tak okropnie, że nie można tego ująć w słowa. Ja chcę moją dzidzie, tu i teraz. Nie chcę być Aniołkową mamą tylko taką, która może przytulić swoje maleństwo. Czy kiedyś będzie lepiej...? Ola mama Zuzi Aniołka
|