Moje drugie Maleństwo też zmarło, ale tym razem medycznie zmuszono mój organizm do poronienia a potem wyłyżeczkowano jamę macicy........Wczoraj odebrałam wyniki badania histopatologicznego i okazuje się,że miałam ten okropny zaśniad i on spowodował śmierć mojego dzieciątka.........Bardzo się przestraszyłam gdy znalazłam w internecie,że z tego może być rak....Wczoraj o 22-giej byłam u ginekologa..............stwierdził,że na razie raka nie mam, ale jeśli stan podgorączkowy mnie się utrzyma to będę musiała zrobić badanie poziomu beta HCG..i jeśli spóźni mi się miesiączka to tez takie badanie powtórzyć.........Boję się bo jeśli poziom tego hormonu nie spadnie to będzie to zły znak.......nie chce walczyć z nowotworem......chcę mieć ziemskie dziecko..........Mamy zrobić po miesiączce jeszcze badania genetyczne........ Miałam mieć leczoną nadżerkę przed kolejną ciążą,ale na razie czekamy co się będzie działo z tym HCG- proszę niech spada..... i mieliśmy czekać z kolejnymi staraniami pół roku, a teraz okazać się może 6-12 miesięcy i w wielu źródłach o czekaniu niestety o roku piszą......Może wytrzymam ten rok, byle to nie był rak bo wtedy rokowania są gorsze i jak się wszytko uda- bo ponoć to najbardziej wyleczalne paskudztwo wiąże się z jeszcze dłuższym czekaniem......Ale ja nie chce być chora...........chcę żyć choć nie mam już siły.....chcę zestarzeć się z moim mężem, chcę doczekać się własnego ziemskiego dziecka.......mam już dość cmentarza....Któraś coś o tym zaśniadzie może słyszała, ja miałam częściowy....... ? Boje się.....ostatnio tu rzadko do Was zaglądam,ale teraz psychicznie nie wytrzymywałam, ten strach i to poczucie niesprawiedliwości, to pasmo nieszczęść i śmierć mojego drugiego dziecka........i te szare perspektywy i pogrzeb Malutkiej przede mną........Boje się........ Klara M. Mama Marcelka (*+19.10.2006) http://marcelekwichtowski.pamietajmy.com.pl Emilki(*+11 tc)- 14.06.07 Aniołka'08 -- i ziemskiego Cyprianka
|