Hej dziewczyny!wróciłam już z moją kruszynką z Łodzi...ale niestety wyniki są takie jakie są.Diagnoza brzmi: OMPHALOCOELE ....może któraś z Was spotkała się z taką diagnozą????Może ktoś potrafi choć trochę mnie uspokoić????Wiem, że jest to wada, z którą mogą ( ale nie muszą ) wystąpić "inne" wady genetyczne... ja chyba oszaleję!tak walczyłam o tę ciążę... straciłam moją Fasolkę, a teraz "TO"....Taka byłam szczęliwa jak się okazało, że w końcu po wielu próbach zaszłam w ciążę, a teraz umieram z niepokoju....nie wiem co będzie z moim dzieckiem...jakie się urodzi ( o ile uda się donosić tę ciążę...) Świat mi się zawala.... nie chcę się denerwować... płakać... bo przecideż ONO - moje największe Szczęście to wszystko czuje...ale jak nie płakać????Jest to jak wyrok dla mojego dziecka... Fasolko, czuwaj nad swoim rodzeństwem, nie pozwól aby stała mu się krzywda! czekam na wyniki amniopunkcji...będą za ok. 2 tygodnie....Jechałam z taką nadzieją do Łodzi....myślałam, że diagnoza będzie inna.,....lepsza dla mojego dziecka...łaskawsza dla nas wszystkich....ale czego ja wymagam od życia??>???Życia nigdy mnie nie rozpieszczało, więc dlaczego teraz miałoby być inaczej.....?????? Światełko dla mojej Fasolki (*************) Światełko dla wszystkich Aniołków (***********) mama fasolki
|