Mirella! No to teraz wiem, dlaczego z Ciebie taka szczęściara, że mogłaś mieć Stellunię w domu przy sobie. Kiedy i u nas (=w Polsce) nastąpią normalne i godne warunki żegnania się z naszymi Aniołami??? Ja urodziłam martwą Juleczkę 5 dni po terminie porodu. Przyczyna jej śmierci jest nieznana, chociaż lekarze podejrzewają pępowinę (ale podejrzewają tylko). Nie pożegnałam się z moim dzieckiem (dobrze, że mi ją chociaż pokazali!), nikt mi nie powiedział że wolno i do dzisiaj nie mogę sobie wybaczyć że o to nie walczyłam (byłam tak załamana, i pod wpływem dolarganu). Jak przeczytałam Twoją historię już jakiś czas temu, popłakałam się - po pierwsze bo taka podobna do mojej, a po drugie - z żalu że ja nie miałam mojej córki ani przez chwilę w ramionach...
Dla naszych córeniek (*)(*) Agnieszka - mama Julci Agnieszka mama Julki (*+ 41 tydz.), Pawełka (2 latka), Janka (*+ 11 tydz.) i jeszcze Kogoś - grudzień 2010
|