co robić , mój mąz wczoraj wieczorem powiedział mi że jak sie nie zmienie to odejdzie ode mnie i sie rozwiedziemy.... a zmienicć w sobie mam min: wykazywać wiecej radości, wychodzić gdzieś z domu i najwazniejsze poświęcać mu wiecej czasu (seks). A ja niewiedziałam co mu odpowiedzieć od kiedy nie ma z nami Elizy a to juz ponad 3 lata nie mam ochoty na wojarze do rana po knajpach a odkąd jest Matylda to juz 19 miesięcy tez nie chce jej zostawiać z dziadkami co z tego że gdzieś pójdziemy jak ja cały czas myślę co ona robi czy juz śpi i tak dalej i tak odchorowałam pójście do pracy płakałam ponad tydzień. A co do seksu to od 19 miesięcy czyli jak nasz skarb przyszedł na świat poprostu nie mam ochoty, nie chce, mój mąż juz mnie nie pociąga. Mnie to nie przeszkadza jemu bardzo. W ogóle od jkaiegos pół roku jestem zmęczona jak bym mogła nie wychodziłabym z domu, na nic nie mam siły i ochoty. Jedynie co mnie zmusza to robienia czegokolwiek to Matylda gdyby nie ona bym już pewnie zwariowała. Prace też mam beznadziejną, wszystko się wali mi na głowe. A najbardziej przykre jest to że jak mój mąż powiedział o rozwodzie to tak jakby mnie to nie dotyczyło, jakoś spłyneło po mnie. Wiem że mam Matylde i jakoś damy sobie radę. Przepraszam że wam zawracam moimi "problemami" ale nie mam komu o tym powiedzieć nie chcę martwic rodziców a w ogóle to co miałabym im powiedzieć ze co Rafał chce odejś bo nie chce się bzykać... Koszmar i szczerze nie wiem co mam zrobić chyba mi już nie zalezy na niczym , zmęczona jestem... Sylwia mama Elizy
|