Współczuję, że Pana syn musiał spotkać lekarza, który uważał się z najlepszego specjalistę na świecie i nie potrzebował konsultacji. Niestety w naszych szpitalach takich lekarzy jest bardzo dużo. Syn mojego brata był przez 2 miesiące leczony w klinice i wyleczony wysłany do domu. Po pół roku okazało się, że objawy wróciły i że to nowotwór. Na szczęście dziecko jest już prawie zdrowe, ale wycierpiał się bardzo dużo. Dzisiaj ma dwa i pół roku i przed sobą ostatnią chemię. Niestety są sytuacje, których naprawić się nie da. Moje dzieko zmarło 1,5 miesiąca temu. Przyczyna bardzo banalna jak na obecne czasy - sepsa. Lekarz mi powiedział, że podpisałam się po notatką stwierdzająca, że znam zagrożenie, jakie niesie za sobą wizyta dziecka w szpitalu. Zawiozłam swoje dziecko na śmierć!!! Pozdrawiam i życzę mimo wszystko szcześcia Agnieszka
|