Ja mysle, ze trzeba dac sobie troche czasu - sobie i mezowi. 8 tygodni to przeciez nic, to tak malo, wszystko jest jeszcze bardzo swieze, dopiero co rozpoczeliscie proces zaloby, nie mowiac juz o jej zakonczeniu i pogodzeniu sie z faktem, ze Maja odeszla i zadne inne dziecko jej nie zastapi. Ja nie dziwie sie, ze twoj maz tak zareagowal na twoje pytanie. Jest za wczesnie, zeby definitywnie wypowiadac sie na takie tematy. Mysle, ze on najpierw musi zobaczyc, ze ty radzisz sobie ze strata i masz sile i rownowage psychiczna na podjecie kolejnej proby. Zaufaj mu, jestem pewna, ze po pewnym czasie zmieni zdanie, gdy zobaczy , ze ty jestes gotowa, a tym samym on. Czas jest naszym sprzymierzencem, zabliznia rany i zmienia spojrzenie na pewne kwestie. Nic na sile. -------------------- aneta
mama Matyldy i aniolkowa mama Kruszynki (12tc kwiecien 2005) i Louis (29tc 21.02.06-22.03.06) oraz malej dziewczynki pod sercem
|