Witajcie. Wiem, kończy się sierpień a ja tu o świętach. Tosia zmarła w lutym. Na Wielkanoc uciekliśmy w góry. Teraz prześladuje mnie mnie myśl o Bożym Narodzeniu. Pierwszy raz bez niej. Jak je przeżyć w domu, żeby nie zwariować? Może wprowadziliście jakieś zwyczaje związane ze zmarłym dzieckiem (pusty talerz to dla mnie za mało), które pozwoliły Wam "oswoić" ten przecież radosny czas? Boję się, że będę tylko płakać. Jedno z moich ulubionych zdjęć to zdjęcie Tosi patrzącej z rozmarzeniem na choinkę. Linka, Mama Aniołka (1998,14tc.), Tosi (ur.21.02.2004r.,zm.07.02.2013r.) i dwojga ziemskich dzieci http://tosiakaczmarek.pamietajmy.com.pl/
|