witam was :) Dziekuje za miłe słowa, jednak boje sie każdego dnia, czy dziecko jeszcze zyje, ale ono chyba wyczuwa moją niepewność i zazwyczaj w tym momencie zasuwa mi małego kopasa:) Jest kochaniutkie:) Mam kolejna dobra wiadomość, w zeszłym roku, jak byłam w szpitalu z Antoskiem, poznałam Lile... U jej dzidzi podejrzewali, ze nie ma nerek.. Nadszedł wrzesień, czas porodu, Jagoda sie urodziła bez nerek i niestety żyła tylko 2 godziny:( Ja byłam wtedy dla niej dużym wsparciem, rozumiałam ją najbardziej na świecie, bo 3 miesiące wcześniej ja straciłam swojego malucha...Lila z mężem szybko zabrali sie za rodzeństwo dla Jagody... Na poczatku stycznia sie dowiedziałam, że Lil jest w ciąży, cieszyłam się bardzo i ją wspierałam. Lila całą ciąże mocno przeżyła, bała sie każdego badania, co przyniesie nowy dzionek... 6 września 2007 Lil urodziła przepiekna córcie, zdrową jak rybunia.... Także to jest kolejna nadzieje, że wady nie muszą sie powtórzyć.... Pozdrawiam i życze duzooooo nadzieji:) MAdzienka mamka małego pysia 28 tydzień ciąży i aniołka Antośka +19.06.2006 http://www.republikadzieci.org/problemyiniepokoje/strata/pamiec395.htm
|