Kochane dziewczyny,
powiedzcie coś bliżej o tych nieszczęsnych badaniach prenatalnych inwazyjnych. Nadal nie wiem na co prof Dangel się zdecyduje - amniopunkcja czy kordocenteza. Potwornie się boję, ale jestem jakby zmuszona, trudno, trzeba robić.
Czy naprawdę jest to zabieg kosmetyczny jak czytam? I leżeć nawet nie trzeba po..? Czyli jak gdyby nigdy nic wychodzę z badania, wsiadam do auta i dygam 4-godzinną trasę do domu..?
Jezu, świat się wali.
W tej chwili jest jakby lepiej. Przegryzłam wadę małego i stanęłam na etapie potwornej złości - dlaczego my, co zawiniłam. Myślałam, że jeśli dotyka się dna, to po to, by się od niego odbić. Nic bardziej mylnego, dna dotyka się po to, by wciągnęło jeszcze głębiej. Hellena, mama Hani (22.05.2012), Aniołka Gabrysia (05.09.2013-06.09.2013)i Aniołka Mikołaja (20tc)
|