Ja w dalszym ciągu czekam....lekarze w Lodzi uznali,że mały jest w zbyt kiepskim stanie,żeby go leczyć,wobec czego wróciłam do domu i czekam na najgorsze....Kwestia tego,czy Patryk zgaśnie jeszcze we mnie czy też podczas porodu.Dziś zaczynamy 30 tydzień,czuje się beznadziejnie,jak pomyślę,że przede mną być może jeszcze 10 tygodni tej traumy to mam dość.Wczoraj robiłam badania CRP 25,58 norma jest do 5 co może świadczyć o stanie zapalnym w moim organiźmie a dopiero jutro być może uda mi się pójść do lekarza.Denerwuję się strasznie.
|