Przepraszam że się wtrącę,ale o ile wiem pseudomonas aeruginosa to bardzo grożna bakteria.Mój starszy syn wyszedł z nią ze szpitala,powiekszyły sie węzły chłonne pod pachami,leżał dwa tygodnie na antybiotyku dożylnym(chyba tylko takie działaja na pałeczkę,dostawał pipril).Po wyjściu za kilka tygodni znowu pseudomonas(aha zapomniałam dodać że to były drogi moczowe),znowu szpital,ten sam antybiotyk.Po wyjściu przy następnym posiewie znowu to samo.Wreszcie nefrolog poradziła nam,żeby wysłać próbkę preparatu do Wrocławia do PAN_u Instytut Immunologii.Tam Kamilkowi zrobili bakteriofagi.Kuracja trwała trzy miesiace,miałam pełna lodówke ampułek,ale było warto,mamy spokój do dziś.A ma już siedem lat.Natomiast teraz jest nosicielem staphylococcusa w gardle(leczymy trzymiesieczną kuracją Bronchovaxonem i mam nadzieję,że pozbedzie sie tego na zawsze). Jeśli chodzi o Jasia to zmarł też na wskutek wstrzasu septycznego po operacji na NEC.Objawem wstrząsu był bezmocz.
Jasio tak jak i większość dzieci na OIOM-ie miał skórnego gronkowca i czasami się zastanawiam,czy nie przeniosłam na Kamila.Posiew zrobiłam u niego po śmierci Jaśka,więc nie wiem czy miał go już wcześniej.
Dla naszych Aniołków(*)(*)(*) mama Kamila i Aniołka Jasia (25 tc 30.11.2007-05.02.2008) http://jasstandura.pamietajmy.com.pl/index.php
|