Nad Twoja białą mogiłą białe kwitną życia kwiaty. Ileż lat to już minęło bez
Ciebie, duchu skrzydlaty...? Nad Twoją białą mogiłą od lat tylu już zamkniętą
spokój krąży z dziwną siłą, z siłą jak śmierć niepojętą. Nad Twoją białą
mogiłą cisza jasna promienieje, jakby w górę coś wznosiło, jakby krzepiło
nadzieję. Nad Twoją białą mogiłą klękam ze swoim smutkiem. O! Jak dawno to już
było, jak się dziś zdaje malutko... Nad Twoją białą mogiłą, o zgasłe moje
kochanie, me usta szepczą bezsiłą: daj im wieczne odpoczywanie.
Ten piękny
wiersz dedykuję dzieciom, zmarłym w naszej rodzinie: - Witusiowi, mojemu
synkowi(1980) -dzieciątku mojemu, utraconemu w 11tc(1981) -dzieciątku mojej siostry,
utraconemu w 8tc(2001) -mojemu wnuczkowi, utraconemu w 10tc(2007) -wcześniaczkowi
Grzesiowi (1955) -4-letniemu Ignasiowi, synkowi mojej babci, który zginął w płomieniach w
naszym domu(1926) -malutkiej Marysi, która "podobno" była(1929) -Jagience,
którą pokonała sepsa(1937) -7-letniemu Marcinkowi, który zginął w wypadku w
gospodarstwie(1949) -wszystkim dzieciom, które odeszły, a o których nie wiem. Śpijcie
spokojnie(*)(*)(*)
|