Witam wszystkich.Mam
pytanie do Was wszystkich mam Aniolkow ,czy jest ktos z Trojmiasta?? Prawde mowiac ciezko mi
pisac .... bo dzisiaj minal tydzien od zabiegu...jescze wczoraj tylko czytalam "forum
dlaczego" i zrozumialam ze nie jestem Sama ,ze jest Nas "cierpiacych" w
tysiacach...Mam juz synka jest juz duzym chlopcem ma 10lat, ale los doswiadczyl mnie tez
nienarodzonymi Aniolkami , Kochanymi Aniolkami.Pierwszy Aniolek byl osiem lat temu 8tc.a
drugi, tez 8tc w dzien przed miomi imieninami...14 czerwca .Najgorsze jest to .ze lekarz
prowadzacy byl zadowolony i z wynikow i z badan, nic nie zapowiadalo takiej tragedi. 3 dni
po wizycie u lekarza nagle SZOK krew....ambulans....szpital....usg jest akcja SERCA.Kamien
nam spadl z serca ZYJE malenstwo!!krwawienie ustalo po 3 dniach .lekarze zdaowoleni ..UDALO
sie uratowac....lezenie w szpitalu plackiem,pocieszanie ze strony personelu...i ta cicha
nadzieja ze bedzie dobrze..Mija tydzien kolejne usg..SZOK ,lekarz milczy patrzy w monitor
przez dluzszy czas...pytam sie sama..Nie ma akcji serduszka???lekarz staral sie...mi to
delikatnie powiedziec z nutka nadzieji ,jescze zrobimy badania na HCG,pokazuje monitor nie
widac ruchow..Moja nadzieja umarla!!SZOK ,placz ,ciche cierpienie, bo przeciez jescze leza
ze mna kolezanki na sali ,ktore maja Zywe dzieciatka,nie moge obraczac ich stresem i
cierpieniem.Straszny bol,swiadomosc ze mam pod serduszkiem Martwego Aniolka..Kolejne badania
na drugi dzien jescze jest Nadzieja...ale ja juz nie wierze ,no bo jak moze byc zycie bez
bicia serduszka..Kolejna rozmowa z lekarzem wieczorem ,pocieszenie ,ze jescze nic nie jest
przesadzone ,jescze wyniki itd Jedna noc i bedzie wiadomo..NIESTETY potwierdzaja sie
najczarniejsze prognodzy...Zabieg..i znowu pytania Dlaczego??? Wsparcie najblizszych bylo
kojacym Balsamem.. Im zawdzieczam Ta milosc ,Opieke i Cieple slowa pocieszenia.Teraz pytanie
jak mam to wytumaczyc 10 letniemu dziecku..ktory czekal na swojego "Felka"tak
mowil na naszego Aniolka.Pytania w myslach sie klebily DLACZEGO?? po raz drugi to
cierpienie...ale Bog ma w tym cel..tylko Wiara trzyma mnie "twardo"na ziemi.Lacze
sie w bolu z wszystkimi mamusiami Aniolkow..niech wierza w to ,ze nic nie dzieje sie bez
przyczyny ze Bog ma ku temu jakis plan..ze cierpienie zostanie wynagrodzone. Bardzo sie
ciesze ze znalazlam to forum,ze moglam poczytac i zrozumiec....
|