dlaczego.org.pl  
Forum dlaczego.org.pl  >> ARCHIWUM
Nie jesteś zalogowany!       

Re: jestem tu nowaHits: 1201
Sylwia z Czeladzi  
16-11-2005 00:32
[     ]
     
Witam Cię serdecznie, bardzo

Ci współczuję. Moja historia jest trochę podobna do Twojej. Ciąża przebiegała bez

komplikacji tylko ja miałam złe przeczucia. Potem mąż powiedział mi że on też się bał.

Pierwszy poród był ciężki, trwał 26 godzin, córeczka dostała tylko 4 punkty Apgar, była

zalana brudnymi wodami płodowymi, niedotleniona, po kilku godzinach trafiła na OIOM w

K-cach. Było ciężko, bałam się że ją stracimy ja taż długo dochodziłam do siebie, 14 dni w

szpitalu z dala od córci.Na szczęście jest zdrowa.Może dlatego bałam się drugiego porodu ale

podświadomość też szeptała swoje. Jasia urodziłam 09/05/05 w 24 tygodniu ciąży, żył tylko

1,5 godzinki. Trafiłam do szpitala z rozwarciem na 3 palce. Lekarz nie dawał szans na

utrzymanie ciąży. Leżałam z niedzieli na poniedziałek na septyku 12 godzin, całą noc się

modliłam, płakałam, łudziłam, nie chciałam w to uwierzyć.O 10,00 kazali mi iść na porodówkę,

było już pełne rozwarcie. Urodziłam siłami natury o 17,00. Od 10,00 co pół godziny

pielęgniarka mierzyła tętno dziecka, słuchałam jak bije Mu serduszko i wiedziałam, że nie

długo przestanie bić. To było okropne. Ja też Go nie przytuliłam, nie pocałowałam, nikt mi

nie powiedział że mogę. Bardzo mi z tym źle, chciałabym żeby chociaż raz mi się przyśnił i

we śnie wyściskałabym Go i wycałowała ale jak narazie moje marzenie się nie spełnia. Minęło

juz a może dopiero pół roku a ciągle boli, teraz chyba jeszcze bardziej bo minął pierwszy

szok. Mam śliczną, zdrową 2-letnią córeczkę Julię, Ona wie, że Jej braciszek jest w niebie.

Mówi mi że go widzi, że jest malutki i śliczny, jest przy tym taka radosna,że momentami

wierzę w to co mówi. Dwa dni temu byliśmy na placu zabaw, Julia siedziała na huśtawce i

powiedziała do mnie i do mojego męża: Chcę braciszka,chcę Jasia - miała taki smutny głosik,

myślałam że serce mi pęknie. Ja nie mogę mieć więcej dzieci, po urodzeniu Jasia dostałam

rozległego krwotoku, były problemy z urodzeniem łożyska a potem już na stole operacyjnym

okazało się że miałam wrośnięte łożysko w macicę. Podobno zdarza się raz na około 2000

przypadków. Dlaczego ja? Usunięto mi całą macicę. Wiem co czujesz jak patrzysz na swojego

starszego synka, czuje i myślę podobnie jak patrzę na Julię. Ja nie mam grobu Jasia, wtedy

mysleliśmy z mężem że tak będzie łatwiej, lepiej. Teraz mamy ogromne wyrzuty sumienia, że

nie pochowaliśmy Go, że został w szpitalu, nawet nie wiem co stało się z Jego ciałkiem, boję

się jechać do szpitala i spytać, zresztą nie wiem czy ktoś by mi udzielił odpowiedzi. Nie

umiem sobie poradzić z tym, że nie pożegnałam się z moim synuniem. Jaka ze mnie matka? Tak

nie wiele o Nim wiem. Miał maleńkie różowo-fioletowe ciałko, ważył 600 gram, cichutko

płakał, widziałam przez kilka sekund jego główkę i resztę ciałka, nie widziałam buźki.

Jeszcze przed wyjściem ze szpitala podarłam zdjęcia z usg, teraz żałuję że tak zrobiłam.

Jedyne co po nim to akt urodzenia i zgonu. Wiem że trzeba to wytrzymać i żyć dla córci ale

czasami jest mi tak bardzo źle. Pozdrawiam serdecznie Sylwia. Jeśli chcesz do mnie napisać

podaję adres: sylwiazimowicz@poczta.onet.pl lub GG 2005361 
Sylwia

  Temat Autor Data
  Re: jestem tu nowa Magda 14-11-2005 15:27
  Re: jestem tu nowa wimabe 14-11-2005 15:45
  Re: jestem tu nowa Magda 15-11-2005 08:41
  Re: jestem tu nowa wimabe 15-11-2005 13:27
  Re: jestem tu nowa july 15-11-2005 15:51
*  Re: jestem tu nowa Sylwia z Czeladzi 16-11-2005 00:32
::   w górę   ::
Przeskocz do :
Forum tworzone przez W-Agora