Jak myślicie, jak to jest z naszymi dziećmi po śmierci. Ciągle o tym myślę, czy wy też? Dorosły człowiek wie co to jest śmierć, wie ze zostawia tu na ziemi całą rodzinę. Wierzy w to że jest coś po śmierci. Ma wiedzę na ten temat. Często dorosli przed śmiercią mówią, że przyjdą do nas żywych i nam opowiedzą jak tam jest. A takie małe dzieciątko, które wie tylko że chce jeść, które zna tylko mame i tatę i nie ma żadnej wiedzy na temat śmierci i umierania?? Jak nasze dzieci żyją po śmierci??? Czy tam idzie się z cały zasobem wiedzy jaki zdobyliśmy za życia?? Z całą naszą wiedzą, na każdy temat??Jeśli tak to przecież nasze malutkie dzieci w chwili śmierci nie miały świadomości co się z nim dzieje. Nie miały całej tej wiedzy, którą my zdobywamy za życia. To jak one tam żyją, jak wiedzą tak mało?? Jak one sobie tam radzą bez nas, przecież nie potrafiły chodzić, mówić? Ciągle o tym myślę. Myślę jak mój malutki Franuś który umarł gdy miał 4,5 miesiąca radzi tam sobie bez nas. Przecież nie umiał mówić, to jak ma przyjść do mnie i powiedzieć jak tam jest.... przecież nie umiał chodzić, to jak ma przyjść do nas...jak będzie wiedział jak trafić do nas jeżli nie miał świadomości przestrzeni...........nieznajduje odpowiedzi......
|