Droga Pani Bozeno, jest Pani dopiero na poczatku tej ciezkiej drogi.To normalne ze teraz jest gorzej.Ja tez tak mialam a stracilam dwoje jedynych dzieci w ciagu 3lat-jedna coreczka miala roczek, druga 9miesiecy. Byly calym moim zyciem a wraz z nimi stracilismy kontakty rodzinne i towarzyskie. Wydaje, ze nie ma nic gorszego nic pochowac wlasne dziecko, jesli bylo ono calym swiatem, ale niech mi Pani wierzy-ten bol z czasem zmieni charakter, troche zlagodnieje i bedzie latwiej oddychac...Rzadko tu zagladam, choc kiedys bywalam kilka razy dziennie.Kazda zaloba jest inna, przejdzie Pani rozne fazy i znajdzie w koncu sposob na dalsze zycie bez syna.Ja ciagle go szukam.Minelo 1,5roku od kiedy nagle zmarla nasza druga corka, najpierw uwazalam, ze spotkania z psychologami sa bez sensu, potem osiagnelam takie stadium, ze juz samej z soba trudno mi sie zylo i podjelam kolejna probe spotkania z psychologiem( sumie przez 3 lata bylo ich 3 i tylko spotkania z jedna mi podpasowaly -z pozostalymi spotkalam sie dwukrotnie i odpuscilam).Przede wszystkim niech postepuje Pani zgodnie ze soba i wlasnymi uczuciami.Ja zyje z dnia na dzien i dopiero od miesiaca przestalo mnie draznic mowione przez ludzi "bedzie dobrze".... Zycze duzo sil i prosze plakac,kiedy czuje Pani potrzebe... "Dla swiata bylas czastka,dla nas calym swiatem..." mama Alusi 24.06.2013- 5.06.2014 I Ninki ur.30.08.2015-24.05.2016 http://alusia-mojamilosc.blogspot.com/?m=
|