Przykro mi to słyszeć... Niestety prowadzę podobną walkę z ubezpieczycielem. Mam nadzieję, że przesłane dokumenty rozwiążą ten problem i że takie zdarzenia pokrywa ubezpieczenie jakie miał Pani Syn. Trzymam kciuki, żeby wszystko dobrze się skończyło.
Cieszę się, że rozmowy tu na forum Pani pomagają. Całkowicie się zgadzam z tym, że żałobę trzeba przeżyć. Też słyszałam, że żałoba przerwana czy nieprzeżyta do końca później powraca i boli...
Pozdrawiam, Patrycja
|