Bardzo Ci Kochana współczuję i wiem co czujesz...Zapalam świeczkę dla Twojej Kruszynki (*). Ja swojego synka straciłam we wrześniu w 33 tygodniu ciąży. Ciąża przebiegała prawidłowo,choć czułam czasem niepokój że coś jest nie tak, lekarz jednak uspokajał mnie że wszystko jest w porządku... Pewnego dnia Antoś przestał się ruszać...To co wtedy się wydarzyło w ciągu kilku dni, pamiętam bardzo bardzo dokładnie, tych uczuć , emocji nie da się opisać. Potrafi je zrozumieć jedynie osoba, która ma podobne doświadczenia. Prawdopodobną przyczyną śmierci Synka była niewydolność łożyska. Nie zezwoliłam na sekcję zwłok- uznałam, że życia Mu to nie przywróci, a ja już nigdy nie będę mieć dzieciątka. Po co więc mam mu jeszcze "fundować takie atrakcje?". Pochowaliśmy Go z najbliższymi w otoczeniu innych Aniołków. Ma swój grób. Przymierzamy się teraz do zakupu nagrobka, projekt już mam gotowy- to ostatni a właściwie jedyny nasz prezent dla naszego Kochanego Maleństwa. Antosiu- kochamy Cię i tęsknimy! Jusia- mama Antosia jusia
|