Tak to wyobcowanie nas jest straszne...Moja sąsiadka,która urodziła tydzień po mnie na mój widok w święta odwróciła się i uciekła w drugą strone z wózkiem, tak jakbym miała zarazić śmiercią jej synka ;(Jak można zadzwonić do kogoś jak nie wie się czy ta osoba wogóle ma ochote słuchać...Prawdziwi przyjaciele choć też nie wiedzą co powiedzieć to sami zadzwonią czy przyjdą...Za kilka dni minie 5 miesięcy od urodzin i śmierci mojego syneczka a ja mam wrażenie że ta tęsknota mnie pożera od środka ;( Przez ten czas wiele razy usłyszałam od koleżanek,że one by tego nie przeżyły, wnerwia mnie to strasznie, bo co ja do cholery mam zrobić położyć sie obok grobu mojego dziecka i czekać?Musisz żyć dalej kolejny tekst, który przyprawia mnie o torsje,bo co ja niby robie każdego dnia, jak nie usilnie walczę o to peby jakoś żyć,żeby wstać, żeby wyjść na dwór, do sklepu, o chwile normalności, o uśmiech bez wyrzutów sumienia...Ludzie nie mają pojęcia ile siły wymagają od nas takie zwykłe czynności... Mama Aniołka Bartusia ur.zm.18.01.2014 (39tyg)
|