U mnie to tak różnie bywa z odpowiadaniem na pytanie a jak tam dzidzia.Przeważnie to stoję i nic nie mówię zawsze to mąż mnie ratował z takiej sytuacji bo sama nigdzie nie wychodziłam,ja tylko chowałam się za Jego plecami.Zdarzyło mi się tylko kilka razy powiedzieć,że moja córeczka zmarła i powiem szczerze że nie jest to łatwe.Teraz pewnie będę musiała mówić to częściej bo mnóstwo ludzi mnie zna i będą pytać.
Moja malutka kruszynko (*) Mama Aniołka Lenki ur/zm. 25.03.2014(40tc),ziemskiego Mariusza 14l, Eweliny 13l i Julianka ur.09.09.16
|