Ja Marta wierzę. Bardzo mocno, ale nie potrafię się modlić. Nie potrafię o nic prosić i za nic dziękować. Wolę "udawać", że nie jesteśmy sobie z Bogiem potrzebni. Ja mam swoje życie, które i tak on zna najlepiej. Którego nie zmienię, bo przecież Wszechwiedzący i tak wie, co będzie. To jaki sens ma moja modlitwa z prośbą? Po co mam dziękować, skoro może i tak mam wszystko jutro stracić?? Nie wiem, co sobie dla mnie Pan Bóg wymyślił, ale nie koniecznie sielankę. Więc żyjemy sobie oddzielnie, wiedząc o swoim istnieniu jednocześnie. ---- Mama Królewny Zuzi 23.08.07-*06.06.08 Księżniczki Natalki 24.09.09 Księciunia Nikosia 24.01.12 ---- "Śmiertelnie chore dzieci wiedzą, że umrą. Jest to wiedza nieświadoma ale kieruje ich postępowaniem. Ci, którzy żegnają się z nimi, mają przytępiony słuch. Jesteśmy głusi na przekazy umierających."
|