trochę spóźnione Wesołych świąt dla Naszych aniołków w niebie... bo dla mnie jako Aniołkowej matki wesołe one nie były... Przyznam się że byłam w kościele tylko na święceniu pokarmów. Zobaczyłam kilka matek które spotkałam na porodówce i ich dzieci... ja nie miałam komu uszykować koszyczka z pisankami. W zeszłym roku dumnie prezentowałam swój brzuch i wyobrażałam sobie jak to fajnie będzie za rok przyjść z 11-sto miesięcznym synkiem...
Antosiu (*)(*)(*)
Ostatnio zmieniony 23-04-2014 16:54 przez AgniechaaS