Czytam te wszystkie historie tutaj, każdego dnia każdy wpis. Często zaczynam odpisywać i kasuję wszystko... co powiedzieć, co napisać, kiedy tak dobrze rozumie się ból, tęksnotę, poczucie niesprawiedliwości w każdym z was i kiedy dobrze się wie, że nie ma nic, żadnych słów, które ukoją wasz i mój żal. Znowu nadchodzą święta. I co? znowu wszysycy będą świetować zmartwychwstanie, ale co tu świętować? Syn wrócił do Ojca, a nasze dzieci? Wróciły za wcześnie tam, gdzie nie ma nas... Każdego dnia, od ponad roku zmagam się i staram się żyć normalnie po śmierci mojej córeczki, ale już nic nie jest normalne. nawet najprostsze rzeczy przyprawiają cżłowieka o łzy. I ta ogarniająca rozpacz, co nie daje złapać tchu ciągle powraca. I co to wogóle oznacza śmierć? Czy znajdziemy kiedyś w niej ukojenie?
Gabrysiu tak tęksnię każdego dnia, każdego dnia mam w sobie coraz więcej żalu i poczucia, że nie zrobiłam nic, nic jako rodzic, aby cię uchronić. czy kiedyś wybacysz mi, że tak mało czasu miałyśmy dla siebie? czy przyjdzie dzień, że będziesz już zawsze ze mną? jak mam ogarnąć i przeżyć kolejne setki a może tysiące dni bez Ciebie? Czuję, że Twoja smierć, Twoje odejście przytłoczyło mnie takim ciężarem, że już nie wiem jak mam iść dalej. Nie mam siły do ogarnięcia tego wszystkiego, bo nie można logicznie zrozumieć, dlaczego dzieci umierają? Kocham cię Skarbie najmocniej na świecie i proszę, przytul mnie mocno dziś, bo tak smutno mi bez Ciebie jest tutaj... "Wylane łzy matki w rozpaczy za dzieckiem, nigdy nie wysychają."
mama aniołeczków Igorek ur.zm.10.04.2014 Gabrysia ur. 13.02.2013 zm. 15.03.2013 oraz Matylda ur. 02.10.2009
|