Tak trzymaj... Ja jestem mimo wieku , osobą z delikatnej gliny zbudowana.Gdy Hugo był już w złym stanie -modliłam się do Boga -nie zabieraj mi go , bo jeśli masz taki plan to weź mnie ze sobą -bo ja tego nie udźwignę...Jednak jestem silniejsza niż myślałam-a to pewnie dzięki mężowi.Teraz gdy mija prawie 5 miesięcy-dopiero na nowo zaczynam się cieszyć ze starszych dzieci..Mąż pomaga mi we wszystkim -a ja za to od prawie 1,5 miesiąca pomagam mu w prowadzeniu firmy..Ja wiem ,że muszę się podnosić -bo moje dzieci jeszcze mnie potrzebują. I jakoś daję radę, jedyne co mnie nadal dobija totalnie to widok małych dzieci .....z tym sobie kompletnie nie radzę...Wiem,że dopóki nie przyjdzie na świat moje kolejne dziecko tak będzie ... Jeśli chodzi o Ciebie -to podziwiam i zazdroszczę w pozytywnym znaczeniu.Asia mamaTosia06 napisał(a): > Czytałam raz pewną "rozmowę Boga z Aniołem", dziwnym trafem ten tekst trafił do mnie kiedy jeszcze nie wiedziałam z czym będę się zmagać w przyszłości. I tam Bóg mówił do Anioła że tylko egoizm matki pomoże jej przetrwać. Niedawno zrozumiałam te słowa, tylko mój własny egoizm, walka o moje dalsze życie pomogła i pomaga mi stawić temu czoła.
> Asiu, Ty masz dzieci, jesteś MATKĄ i właśnie dla nich musisz się podnieść!
> A wy dziewczyny macie przed sobą życie, bez największego Skarbu, który straciłyśmy ale za to z szansą na nowe szczęście. Właśnie chęć posiadania dziecka motywuje mnie do powrotu do normalności. Nie chcę być w ciąży dla ukojenia bólu i dla zapełnienia pustki po moim zmarłym synku. Chcę aby kolejna ciąża była krokiem silnej i zdecydowanej na walkę o szczęście kobiety, KOBIETY, która ponad wszystko chce być matką ziemskiego dziecka. I taką siłę muszę znaleźć aby moje dziecko od początku czuło bezpieczeństwo i wsparcie.
> A wierzcie mi że nic mi się nie układa, ciągle mamy pod górkę tak jakby mało na nas spadło. I właśnie przez te niepowodzenia nie mogę sobie pozwolić na upadek, bo boję się że już nie zebrałabym się później na podniesienie...
> A może to mój synek przesyła mi tą determinację?
> Czasem jak jest mi ciężko i mówię że nie dam rady to przypominam sobie jego 5-cio minutowy bezdech. Jak trudno wrócić do "żywych" kilka razy na dzień, a on to potrafił. Więc jeśli 2-miesięczne dziecko potrafi to i ja muszę znaleźć sposób i siły na wszystko...
|