Synku, wczoraj minęły dwa tygodnie od kiedy Cię urodziłam. Byliśmy u Ciebie. Pierwszy raz nie płakałam, chociaż moje serce pęka. Gdzie tylko spojrzę to dzieci, w telewizji, na ulicy, w gazecie. Jestem na zakupach dzieci, ubranka, pieluszki, smoczki, zabawki. Idzie wiosna, na dworze jest pięknie więc rodzice spacerują z dziećmi. Ja też bym z Tobą teraz chodziła. Chodziłabym po parkowych alejkach dumna z tego jak wspaniałego mam syna. Ale Ciebie nie ma. Gdzie jesteś Kacperku? Gdzie? Nie ma Cię tutaj… Dlatego nie będę patrzeć na przyszłe mamy, na wózki, na dzieci. Będę odwracać wzrok, zamykać oczy i w wyobraźni spacerować z Tobą. Po naszym parku. Pokażę Ci nasze kaczuszki. Będziemy tam z tatusiem. Na zawsze. Do końca mojego życia.
W weekend jadę do siostry... Ma córeczkę, która ma ponad miesiąc. Boje się czy dam sobie radę... Ale chyba potrzebuje takiego wstrząsu... Przecież one nie są niczemu winne, bardzo je kocham. Przecież nie będę ich unikać do końca życia. Najwyżej razem popłaczemy. Poproszę Kacperka, żeby się nimi opiekował...
Mama Tygryska Kacperka ur.zm. 25.02.2014r.
Kacperek ur.zm.25.02.2014r (38tydzień) Ci, których kochamy nie umierają nigdy, bo miłość, to nieśmiertelność...
|