się ja kochałam od pierwszego momntu, kiedy zobaczyłam dwie kreski na teście. Ale potem tak nie miałam... Kolejna ciąża pi Zuzi i samoistne poronienie 6/7tc. Nie płakałam. To był dla mnie niezagniezdzony zarodek...mogłam brać progesteron, który był slabiutki, a hcg rosło. Ale nie chciałam...wolalam "selekcję naturalna". Z Zuzia tez miałam niski progesteron. Potem ciąża z Natalka i pozbiej Nikos. Nie mogę piwiedziec, że kochałam ich od początku. Okreslalam ich-zarode, potem płód, na koniec ciąży dziecko. Wiem, że to brzmi okropnie, ale tak mi było łatwiej znieść ciążę. Nie przywiazujac się... ------ "Śmiertelnie chore dzieci wiedzą, że umrą. Jest to wiedza nieświadoma ale kieruje ich postępowaniem. Ci, którzy żegnają się z nimi, mają przytępiony słuch. Jesteśmy głusi na przekazy umierających."
|