oj bez wątpienia odszedł przy nas, będąc między osobami, które go kochały najmocniej jak potrafiły, czuł się bezpiecznie i dał nam czas na pożegnanie... Każdy jego dzień życia był dla mnie cudem, w każdym dniu uczyliśmy się wdzięczności za wszystko co zesłał na nas los. Nie zamieniłabym Antosia na żadne zdrowe dziecko bo nie nauczylibyśmy się tego wszystkiego, jedyne co chciałabym to żeby Tosiek przeżył i uczył nas nadal doświadczać tej niezwykłej miłości i poświęcenia, kiedy rozum mówi dość a serce nadal walczy... To nasze forum jest tak ważne bo tylko my to możemy zrozumieć... Zapalę dziś świeczkę dla naszych wszystkich Aniołków, niech ich wszyscy święci mają w opiece (*)(*)(*)(*) Aga, mama aniołka Tosia 06.05-15.08.13