Umknęło mi, 28 stycznia minęło półtora roku jak nie ma Tymusia. Nie wiem jak mogłam zapomnieć :(. Nie wiem. A wczoraj byliśmy na urodzinach u rówieśnika, kuzyna z którym mieli być najlepszymi kumplami, mieli się razem bawić, chodzić na dziewczyny. Został tylko on, a mi serce krwawi jak patrzę na niego, bo widzę jak duży byłby już Tymuś, co by potrafił, mówił, robił. I jak patrzyłam na Mikołaja, który się z nim bawił, widziałam ile mu umknęło ile stracił :(. Tak mi od wczoraj strasznie źle. Tęsknię i nadal zadaję sobie pytanie dlaczego, dlaczego Tymuś, dlaczego MY, dlaczego? Ale już nie szukam odpowiedzi :(
|