Bartosz też miał 17 lat odeszedł 22.12.2013[jak ja nie znoszę świąt].Był dzieckiem bardzo chorym pomimo ,że urodził się bez zadnych problemów to po szczepieniu zaczęło się coś złego dziać drgawki i szpital seria pomyłek leczenie nie przeciwdrgawkowe i onizające temperature tylko lekarz uparł się na chorobę metaboliczną i bez żadnych szczegółowych badań zaczał stosować leki,sterydy nastąpił obrzęk mózgu.Zaczęła się żmudna rehabilitacja z dużą poprawą ale kontrolne badanie w szpitalu znów przyniosły mojemu synciowi pecha .Sale załadowane pierwsze wolne łózko dla mojego Bartunia pomimo,że powinien mieć jak najmniejszy kontakt z wirusami niestety jest dzieckiem bardzo ruchliwym ,a to było 16 lat temu jeszcze rodzice nie mogli zostawać calą dobe przy dziecku,mój syn jest wiązany ,żeby się nie wiercił efekt złamana noga świadkowie tego zdarzenia najpierw potwierdzili ale potem wszystko wycofali,bo jak mi powiedzieli i tak przecież nie wygracie z lekarzamii łapie wszystko świnke ,ospe nie ma szans na lepszy stan zdrowia cofa się w rozwoju.Następna pomyłka podłączono w kroplówce dwa lekarstwa ,które powinny być podane osobno w odstępie paru godzin.Przez 17 lat życia pomimo choroby ciągłe badania nieprzespane noce to był moim najdroższym słoneczkiem.Mam jeszcze dwóch synów oni też bardzo kochali brataNic nie zapowiadało,że Bartuś przechodzi jakiś kryzys wieczorem wykąpany w nocy dostawał picie ale niestety rano ok.8 poszłam syna obudzić ,bo śniadanko ,leki ćwiczenia bez znaczenia czy to niedziela ,święta oddychał bardzo płytko i te jego oczy gdzieś odchodziły .PODŁĄCZYŁAM TLEN STARSZY SYN REANIMOWAŁ I TO CZEKANIE NA KARETKE DLA MNIE TO BYŁA CAŁA WIECZNOŚĆ POMIMO,ŻE JECHALI 10 MINUT.Nic nie pomogło zmarł na moich oczach nagłe zatrzymanie krążenia ,a ja byłam bezsilna.Nie umiem bez Bartoszka żyć może czas zmniejszy moje cierpienie ale nie teraz . alicja mama Bartosza ur.03.06.1996 zm.22.12.2013
|