OJ Iwonko wigilia ze łzami,smutkiem i cierpieniem.Dzisiaj trochę lepiej sie czuję(ale wiesz jak to jest,to tzw.maska).Mój tata dzisiaj strasznie płakał-co spojrzał na Dominika zdjęcie to wspominał,jak razem często chodzili z naszym psem do lasu,ale ostatnie spacery juz były ciężkie,bo Domin daleko nie mógł chodzic,bo się męczył.Co tu pisać sama wiesz jak jest i to rozumiesz.A jak u Was,byliście na wigili,czy jednak zostaliście sami? Mama Dominika ur.30.07.96-(*)02.10.2013 i Natalki ur.30.09.2014