z czasem miało być lepiej, łatwiej, normalniej a tym czasem, nie mogę zasnąć... co wieczór to samo. Zamykam oczy i widzę w koło te same obrazy - jak film: Gabrysia po porodzie, słowa lekarza, że ma HLHS, karetka, zabierają ją do Centrum Zdrowia Dziecka, ja sama wracam do domu - bez niej, bez mojego dziecka... pierwszy raz ją odwiedzam w CZD, Gabrysia jedzie na operację, Gabrysia po operacji, Gabrysia po pierwszej reanimcji ściskająca mój palec ostatni raz, ostatkiem sił. Moje dziecko w trumnie i pogrzeb, łzy księdza na mszy, mój mąż zabiera trumnę, tulę ją ostatni raz i Gabrysia zotaje pochowana do ziemi. I te oczy tych płaczących ludzi. Widzę ich wszystkich. Mogę wymienic ich po kolei i co mówili. Dzis to wszystko widzę wyraźnie po 9 miesiącach od jej odejścia. Codziennie to samo, chcę zasnąć a tonę w morzu łez, by paść ze zmęczenia. Niech ktoś to zabierze ode mnie chociaż na jedną noc!!!! Czemu to nie może być tylko zły sen?! No do jasnej cholery ja się pytam, kto pozwolił na smierć naszych dzieci i dlaczego ich z nami nie ma?! Oszaleć można... I tak idę do pracy, wracam, sprzątam, ukłądama, przekładam, robię cos cały czas by nie myśleć i co? Wieczorem to wszystko wraca i szlag tarfia mój plan by byc zajętym.
tak bardzo za Tobą tęsknię Skarbie, że juz nie wiem jak z tym sobie poradzic, z tą pustką po Tobie... no jak? "Wylane łzy matki w rozpaczy za dzieckiem, nigdy nie wysychają."
mama aniołeczków Igorek ur.zm.10.04.2014 Gabrysia ur. 13.02.2013 zm. 15.03.2013 oraz Matylda ur. 02.10.2009
|