Nebois bardzo mi przykro, że i Ciebie spotkała ta tragedia. Mi bardzo długo zajęło dojście do siebie..właściwie, chyba nie można "dojść do siebie"..po prostu w jakimś stopniu nauczyłam się żyć z bólem, który towarzyszy i będzie towarzyszył mi już każdego dnia. Każdego dnia tak strasznie brakuje mi mojej Zuzi...tak strasznie, że czasami aż dech zapiera.... Kochana, nie myśl, że to jest tak, że jak się doczeka ziemskiego dziecka po stracie, to w jakimś stopniu mniej boli, bo tak nie jest. Boli tak samo, bo zawsze już moja rodzina nie będzie pełna, bo zawsze będzie już kogoś brakowało. Rozumiem Twój strach, przed kolejnymi staraniami, kolejną ciążą. Przecież to przechodziłam jak i każda z aniołkowych mam, które zdecydowały się na kolejną ciążę. To wszystko jest okupione, lękiem, stresem i strachem. Kochan, Twoja rana jest jeszcze tak świeża...potrzebujesz niestety jeszcze dużo czasu..daj sobie go, płacz, krzycz, złość się, nie staraj się przyśpieszyć żałoby. Życzę Ci dużo sił i cierpliwości dla siebie, jeśli potrzebujesz to pisz. Ściskam :* Dla Lenki {*}{*}{*}
Ps. Ewelina85 podglądaczu :P wyślij mi zaproszenie do znajomych w takim razie na fb :* Kinga mama Aniołka Zuzi *+ 19.05.2011 (30tc) i wyczekanego cudu Łucji *08.03.2013
http://www.zuziagolda.pamietajmy.com.pl/
|