Mamo Ewelinko nie wiem czy coś w tym jest ale przez długi okres kiedy przychodziłam na cmentarz do Juleczki w dzień w dzień przychodził do nas do grobka kotek i to za każdym razem pojawiał się po naszym przyjściu tulił się i łasił a później odprowadzał nas do bramki i dalej nie wychodził Niewiem czy to może być jakiś znak czy tylko wyobrażenie,że coś w tym jest.
Moja kochana Julia była bardzo wyczekiwana, bezproblemowa ciąża sprawiła że nigdy nie pomyślałam że mogłoby się coś stać,i to mnie porządnie złamało,czasami czuję się takim wrakiem człowieka który nigdy nie będzie umiał normalnie już żyć Dla innych powinnam pójść za ciosem i zajść w ciążę, lecz strach tak mnie paraliżuje że nie umię się jeszcze na to zdecydować Nie powiem, że nie myślałam o tym,nawet mój mąż o tym wspominał i chciałabym jeszcze mieć takie małego skarba ale ja muszę poczuć że jestem gotowa żeby tą małą istotkę nie krzywdzić moim zachowaniem.Życzę nam,mamom aniołkowym abyśmy mogły jeszcze kiedyś cieszyć się szczęściem macierzyństwa i abyśmy mogły kiedyś tam na górze spotkać nasze kochane dzieciaczki. (*)(*)(*) dla Lenki miliony kolorowych światełek ana
|