Neibos, strach ma wielkie oczy. Czego właściwie się boisz? Przecież nie widoku swojego dziecka, które wygląda tak, jak każde inne nowonarodzone dziecko, tylko boisz się swojej reakcji, uczuć i emocji, jakich doświadczysz przy oglądaniu zdjęć. Ale bądź spokojna, nie zabijesz się ani nic złego Ci się nie stanie. Przecież już przeżyłaś to, co najgorsze można w życiu przeżyć, więc jeśli te nieobejrzane zdjęcia córeczki tak Cię męczą, wyjmij je i obejrzyj. Przeanalizuj dokładnie , nawet kilka razy, jej wygląd, elementy twarzy,oczy, powieki, nosek, usta, czoło, brodę, włoski, główkę itp., naucz sie tego na pamięć i miej nareszcie choć odrobinę spokoju. przynajmniej z tą sprawą. Ja rozumiem, że targają Tobą różnego rodzaju uczucia, jednak sądzę, że powinnaś za zdjęciami się zapoznać. W końcu będziesz musiała to zrobić, a skoro, jak to mówisz, mózg Ci pęka, zrób to jak najprędzej. Mało masz męczarni? Przynajmniej w tym przypadku możesz sobie sama pomóc. Nie bój się, najwyżej wypłaczesz się porządnie i już będziesz wiedziała, jak Twoje dziecko wyglądało. Czego więc się boisz, Ewelinko? Ja mam zdjęcia swojego synka, który umarł prawie 33 lata temu, są to zdjęcia z pogrzebu, konkretnie jego, leżącego w trumience, w naszym domu. Nie mam potrzeby częstego ich oglądania, robię to raz na kilka la, najczęściej przy okazji porządkowanie fotek lub przekładania albumów. Dobrze mu się przyjrzałam, gdy leżał w trumnie, dobrze obejrzałam te zdjęcia, gdy tylko je dostałam, i nie robią już na mnie żadnego wrażenia. Obejrzyj swoją córeczkę, Ewelinko, zapamiętaj jej obraz raz na zawsze, a przestaniesz się zadręczać. I walcz, dziewczyno, walcz, za jakiś czas będzie lepiej. Pozdrawiam.
|