Kochana Izabelo, jestem cały czas, tylko siedzę cicho. Jest mi trudno brac udział w rozmowach. Trudno coś mądrego/głupiego powiedziec. Ostatni rok był cieżki, ale żyłam na auto pilocie. Teraz skończyły się spotkania, prokuratorzy i cała reszta i wiesz co? Jest jeszcze trudniej. Bo nic nie odwraca mojej uwagi od tego faktu, z którym się ciągle zmagam, nie akceptuję, ciągle chcę się obudzic z tego snu i znaleźc moje dziecko ŻYWE. Potwornie tęsknię. Czuję się winna, że jej nie pomogłam, co ze mnie za matka, że oczywiste objawy przeoczyłam. Rok minął a ja dalej przyzwyczajam się życ. Pozdrawiam Was mamusie. Myślę o Was często. I o naszych dzieciach, Witku, Tymeczku, trojaczkach, Radku, Amelce i wielu innych, które powinny byc z nami, a musimy się zmagac z życiem bez nich. Majowe światełka nasze najdroższe Aniołki. (***********)
Tajemnica miłości większa jest niż tajemnica śmierci. (O. Wilde)
Mama Mai, Julii i Aniołeczka Lusi http://lucjahelena.pamietajmy.com.pl
|