Ja też myślałam żeby stąd odejść, uciec. "Przyjaciele" gdzieś zniknęli, już uznali, że odeszłam razem z dzieckiem, więc poza rodziną nikt by mojego odejścia nie zauważył... Ale jestem wierzącą osobą i mam to uczucie, że jeśli bym to zrobiła, to przecież nie spotkam się z nią... A tej świadomości nie zniosę. Więc żyję, pracuję, oddycham, wszystko bez przekonania i mam wrażenie, ze czekam... Wy mamy wiecie na co... mama Aniolka Lenki zm luty 2013
|